Jeszcze w 2012 roku zdecydowana większość Polaków pracujących poza granicami pracowała w branżach typowo fizycznych, nie wymagających specjalnej wiedzy czy dużych umiejętności. Wielu Polaków posługuje się już również językami obcymi, przez co uzyskanie znacznie lepszej pracy nie stanowi dla części z nich problemu. Po 2014 roku trend zaczął się odwracać i większa część ogłoszeń, które widujemy w sieci to poszukiwania specjalistów. Nie oznacza to, że do nie znajdziemy już prostszych zajęć poza granicami kraju. Oznacza to jedynie tyle, że od paru lat zmienia się dynamicznie profil emigranta oraz opinia o nas na zachodzie. Zostaliśmy docenieni jako pracownicy i w większości zawodów jesteśmy tam bardzo szanowani.

1. Niemcy – pracownik poszukiwany na wczoraj

Niemcy nie ukrywają, że rąk do pracy u nich brakuje. Niemieckie urzędy są skore płacić Polakom za przyuczenie się do zawodu i zatrudnienie na określony czas w tamtejszych firmach. Po 2011 roku, kiedy otworzył się na nas niemiecki rynek pracy początkowo entuzjazmu nie było. Dziś Niemcy, obok Wielkiej Brytanii to najchętniej wybierane kierunki emigracji zarobkowej. Niemcy również docenili naszych pracowników. Starzejące się niemieckie społeczeństwo potrzebuje osób w zawodach medycznych, ale również wszelakich specjalistów: elektryków, hydraulików, ekipy remontowe i budowlane, spawaczy, lakierników i mechaników. Nasi specjaliści mają tam stosunkowo dobrą opinię, przez co również możemy uzyskać znacznie wyższe niż wcześniej wynagrodzenie.

2. Wielka Brytania – chłonny rynek i gorączka Brexitu

Pomimo politycznych gróźb i danych podawanych przez ekonomistów Wielka Brytania nadal jest miejscem bardzo atrakcyjnym do życia i wykonywania codziennej pracy. Kurs funta jest w miarę stabilny i wbrew wielu sceptykom nie spadł na samą wieść o planowanym odłączeniu się Anglii od Unii Europejskiej. Kurs ten trzyma się na poziomie wyższym niż chociażby w 2017 roku. Jak na razie więc osoby, które wietrzą rychłe problemy są w odwrocie i wydaje się, że wszystko jest nadal stabilne. Nie da się jednak ukryć, że nieco mniej chętnie wybieramy ten kraj i chętniej udajemy się chociażby do Niemiec w celach zarobkowych. Tocząca się gra polityczna ma i będzie miała spore znaczenie dla wszystkich Polaków wyjeżdżających pracować do Anglii.

3. Holandia – już nie tylko tulipany

Telekomunikacja, budownictwo, przemysł i rolnictwo – to branże, w których Holendrzy mają spory problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników w swoim kraju. Co więcej, są oni niezwykle otwartymi i życzliwymi dla innych ludźmi, a Polacy szybko zdobyli tam uznanie jako solidni pracownicy. Oczywiście nadal w kraju tym znajdziemy wiele ciekawych ofert pracy w ogrodnictwie czy przy zbieraniu owoców i warzyw lub w szklarniach, ale dziś rynek holenderski otworzył się na nas znacznie bardziej niż miało to miejsce formalnie w 2007 roku. Dziś bowiem wykształcony, polski pracownik może z powodzeniem konkurować na tym rynku pracy i zarabiać spore pieniądze.

4. Francja – pracownicy techniczni

We Francji potrzeba przede wszystkim technicznych rąk do pracy. A że polskie ręce takie są, przekonało się już wiele innych państw. Francuzi doceniają profesjonalizm i włożone w pracę serce. Często doskonale sprawdzają się u nich monterzy, elektrycy, spawacze czy stolarze. Bardzo dobrze mają się przede wszystkim firmy budowlane i remontowe, których praca jest tam niezwykle ceniona.

5. Irlandia – dalej zielona wyspa?

Już nie tak popularny kierunek emigracji jak dawniej, ale nadal chętnie wybierany przez rodaków. Tu również nie będzie zaskoczenia. Najbardziej doceniani są polscy fachowcy z bardzo wielu branż oraz kierowcy. Nie brakuje oczywiście pracy sezonowej i dorywczej, ale Polacy są tam chętnie zatrudniani również pełnoetatowo.

Praktycznie wszędzie, gdzie tylko Polacy się pojawili, z czasem uzyskali opinię osób niezwykle pracowitych i zaradnych. Radzimy sobie na trudnych stanowiskach pracy, a kolejna nowa fala emigracji pokazuje światu zachodu, że liczymy się również jako inżynierowie, specjaliści i lekarze. Co ważne jesteśmy docenieni nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w wymiarze finansowym.